Strefa OMSI

Pełna wersja: Autosan H9-21 - czyli polska legenda PKS'u
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Autosan H9-21produkt autobusopodobny autobus turystyczny, używany najczęściej przez PKS-y w całym kraju, a także przez prywatnych pseudoprzewoźnikow najbardziej szanowanych przewoźników. Skasowanie przed końcem świata nierealne.

Charakterystyka

- Wspinaczka przy wsiadaniu.
- W H9-21 z drzwiami jak z teściową - nie pniesz, to się nie zamkną (a że szyby wylecą to szczegół).
- W H9-PKS wiecznie skrzypiące i niedomykające się drzwi. Uszczelki sparciałe. Cena ok.7000 zł, jest używany w PKSach.

Obecnie większość H9-21 jest poddawanych operacjom przeszczepów tyłu i przodu które mają na celu zrobić z nich Trampy i Lidery co nie często wychodzi poprawnie.

İmage

Liczę na wasze opinie i komentarze dotyczące tego wysłużonego pojazdu.

Źródło: Phototrans.eu, Nonsensopedia i własna wiedza.
Ile się nimi człowiek wyjeździł:D

Trwała konstrukcja, odpowiednia do większości zastosowań, zastrzeżenia mam tylko do malutkich przesuwanych okien w większości H9 (wersja na fotce u góry jest o wiele lepsza, a wersja egipska z oknami od PR110M rozwala system:D) i do słabego zabezpieczenia antykorozyjnego (to nie jest wbrew pozorom problem, a lenistwo PKS-ów, którym nie chce się poddać autobusu lakierowaniu specjalnym lakierem antykorozyjnym raz na 2-3 lata, jakby to było tak cholernie kosztowne i problematyczne...). Problemem na pewno nie jest "wspinaczka" - w końcu do/z autobusu podmiejskiego wsiada/wysiada się znacznie rzadziej niż do/z miejskiego. Głupie są też opinie n/t ich powolnej jazdy - H9 można rozbujać nawet do 100 km/h, przy czym nigdy nie będzie tak mułowata przy podjazdach pod górki, jak ociężałe, zachodnie wysokopokładowe autokary z półautomatycznymi skrzyniami biegów i wolnoobrotowymi silnikami. Przy znacznie szerszym od tychże wozów użytecznym zakresie obrotów i dobrze zestopniowanej skrzyni ma niezłą dynamikę i jest bardzo oszczędna (co z tego, że mam w autobusie silnik z Common Railem, który pali 25 litrów/100 km przy jeździe po płaskim terenie, skoro jak tylko docisnę gaz, to zacznie żreć koło 40? H9 pali maks. 30 litrów nawet przy ciśnięciu gazu do dechy, przy bardzo oszczędnej jeździe można zejść nawet do niewyobrażalnych 15 litrów na setkę, często osiąganych przez znacznie mniejsze, ciaśniejsze i znacznie bardziej niebezpieczne "marszrutki"). Wnętrze w wersji H9-20 jest o wiele lepiej rozplanowane niż w -21, aczkolwiek i tam nie można narzekać. Miejsca jest wystarczająco dla większości ludzi, narzekać mogą tylko "łamacze kratownic". Wadą jest brak miejsca dla osoby niepełnosprawnej, ale na to też jest lekarstwo - wózek można schować do bagażnika, a takiej osobie w dostaniu się do autobusu może pomóc kierowca (taki to problem ruszyć żopę?).
W porównaniu z wszędobylskimi marszrutkami wóz ten jest ideałem. Na pewno nie zastąpi dalekobieżnego pojazdu wysokopokładowego, ale jako wóz lokalny (na trasy do 100-120 km) wystarczy.:)

Jeszcze jedna zaleta - H9 została kiedyś poddana symulacji dachowania i jest pod tym względem najbezpieczniejszym autobusem. Wielu osobom znany jest z pewnością wypadek pod Gdańskiem z '94 r. z udziałem H9, jednakże pojazd, który brał tam udział, był podobno przeciążony i to nie jest wina konstrukcji, a nieodpowiedzialności dyspozytora i kierowcy.
To że się rozpędzą do 100 km/h to też racja ponieważ wóz na w/w zdjęciu potrafi rozbujać się do 94 km/h

A u nas w PKSie to ostatnio zrobiła się moda na modernizację H9-21 na pseudo Trampy. Jednym z przykładów jest ten:

İmage

Ciekawostką jest to że jest to dokładnie ten sam wóz co w #1 poście tego wątku.
Wielokrotnie spotykałem się z takimi modyfikacjami. Głupota, no ale skoro komuś się to podoba, to mnie nic do tego (chociaż wolałbym żeby H9 pozostawał H9).
U nas w białostockim PKS-ie też są Trampopodobne przeróbki tej oto "hadziewiony" Ogólnie mi się podobają. Wszystkie z przodu mają odskoki, a z tyłu klamki. A Lideropodobnych to ja nie widziałem...
Osobiście wolałem H9 niż H10 - co prawda wolę inny typ autobusów podmiejskich, ale H9 jednak mają to coś, co do nich przyciąga. Jest ich pełno w każdym PKSie w każdym zakątku Polski.:) A te tylne drzwi, które otwierał sobie sam pasażer - to dopiero charakteryzuje ten pojazd.;) Jak na moje jest to PKS, który nigdy nie pójdzie w zapomnienie.:)
Jeszcze raz ja :E

Według mnie H9 to bardzo dobry wóz, ale jeszcze lepszy po odbudowie. Jechałem już może setki razy H9 po odbudowie i zazwyczaj trafiały mi się egzemplarze w dobrym stanie. Miło i wygodnie się nimi podróżuje, poprzez wygodniejsze siedzenia. Pojazd szarpie pszy ruszaniu ale nieczęsto. Uważam też, że jest lepiej "troszkę" wyciszony od Trampa:P

Z pozdrowieniami dla eSela :E
To ja się też wypowiem ostatnio PKS Tarnobrzeg zakupił z używki Autosana H9 który fabrycznie miał nowy przód i tył jak i drzwi już nie z klamką od kierowcy wyciągnełem tyle że ma on około 10 lat. Po paru kursach dość przyjemny wóz, dowiedziałem się też że ma on mocniejszy silnik i mniejsze koła w porównaniu do innych.Przyuważylem też że dobrze się rozpędza na prostej drodze.
Dawno tutaj nic nie było, a H9-21 przecież nadal jeżdżą i to niemal w najlepsze. Dawno tą legendą na kołach wprawdzie nie jechałem, ale świetnie pamiętam jeszcze przejażdżki nimi jak jeździły w miejscowym PKSie. H9tki jako autobus lokalny/podmiejski wspominam bardzo dobrze, trochę gorzej sprawa się miała kiedy taką H9 puszczono na linię bardziej miejską co akurat w moim mieście, ale pewnie też i innych mniejszych miasteczkach było praktykowane. Jak to dokładnie wyglądało to już nie pamiętam bo jak to puszczali po mieście to chodziłem do podstawówki, ale na pewno problemem było długie stanie na przystankach i łapanie opóźnień przez słabą wymianę pasażerską z racji wąskiego przejścia i manualnych drzwi. Jako autobus podmiejski gdzie przystanki zdarzają się rzadko jest o wiele lepiej. Najbardziej w pamięć zapadły mi zasłonki po drugiej stronie okna i jasne laminaty między innymi na drzwiach od środka oraz roleta kierowcy często jednolita, ale jeszcze cześciej w zdjęciach i obrazkach ze świętymi albo sportowcami. Fotele pasażerskie były dosyć wygodne, a z miejscem na nogi nie było problemów, więc siedziało mi się wtedy komfortowo. Prędkości dużych nie rozwijał, ale zgodnie z rozkładem na ogół zdążał. Miałem przyjemność jechać zarówno zwykłym w świecie H9-21 jak i po modernizacji, oraz jedynie zmodernizowanym H9-21.41 (czyli tym nowszym z osiami z FON Radomsko) i muszę przyznać, że lepsze wrażenie podczas podróży sprawiał ten drugi za sprawą lepszego przyśpieszenia. Wydawał się on szybszy, bo miał o wiele lepszy zryw, chociaż może to po prostu kwestia egzemplarza. Ten konkretny w każdym razie startował z przystanków, aż miło :) Może to dziwne, ale osobiście bardziej lubię zmodernizowane H9tki niż te pomarańczowo kremowe pamiętające czasy komunizmu, ale to być może dlatego, że pamiętam plac dworcowy z głównie tak wyglądających H9. Odbudowy bywały lepsze i bywały gorsze. Zaryzykuję nawet, że nie było dwóch identycznie zmodernizowanych Autosanów H9, każdy z nich jednak czymś tam się różnił zarówno blacharsko jak i lakierniczo, każdy z nich był po prostu inny. H9 od dobrych 3 lat w swoich okolicach już nie spotykam, ale wspominam je z jakimś takim sentymentem i jest w nich coś takiego co sprawia, że chce się to zobaczyć jeszcze raz i jedzie się daleko tylko dla nich.

BTW Dokładnie 40 lat temu taśmę montażową opuścił 25-tysięczny Autosan serii H9. Poczytać o tym możemy tutaj (Gazeta Sanocka) na stronie 9 i 10 :)
Przekierowanie