29.06.2014, 12:07
29.06.2014, 12:47
Nie ma.
29.06.2014, 23:04
(29.06.2014 12:47)HuberT napisał(a): [ -> ]Nie ma.
Bezedura.
(29.06.2014 12:07)pogi napisał(a): [ -> ]Pytanie takie jak w temacie. Czy istnieje taka możliwość przeniesienia mapki z OMSI 2 do OMSI 1? Z góry dziękuję za odpowiedz
To tak jakbyś zapytał czy polski tramwaj może pojechać po torach tramwajowych w innym kraju. O ile będzie odpowiednia szerokość torów, wysokość trakcji, napięcie i natężenie prądu w drutach, to oczywiście, że pojedzie.
Tutaj jest tak samo, zależy jaka mapa, jakie obiekty, jaki ailists, etc. Jeśli mapa tworzona była w edytorze OMSI2, ale nie korzysta z możliwości, jakie daje nowy edytor, a nie obsługuje stary, to teoretycznie, po paru małych zmianach powinno działać.
29.06.2014, 23:33
Z tego co ja się natomiast orientuje i po rozeznaniu przez NightHaulera, raczej nie ma możliwości konwertu z dwójki do jedynki.
30.06.2014, 01:47
To może ja sprostuję. Teoretyczna możliwość oczywiście jest, tak jak pisał Mattez. Swego czasu pracowałem nad konwerterem, niestety OMSI strzelało mi straszne fochy, przykładowa sytuacja:
1) spreparowałem odpowiedni plik .map pochodzący z OMSI 2, tak aby spełniał on standardy "1", następnie zapisałem go w folderze OMSI 1, mapa nie odpaliła się - zugriff na starcie
2) otworzyłem z backupu ten sam plik .map, który został podmieniony na nowy, a następnie wkleiłem do niego treść identyczną, jak w pliku powyżej - mapa odpala się bez problemów
Na prawdę trudno w takiej sytuacji szukać winnego, bo przy tego typu problemach motywacja od razu maleje do "0". Ja broni jednak nie zawieszam, w przyszłości nie ukrywam, że postaram się powrócić do tego tematu.
1) spreparowałem odpowiedni plik .map pochodzący z OMSI 2, tak aby spełniał on standardy "1", następnie zapisałem go w folderze OMSI 1, mapa nie odpaliła się - zugriff na starcie
2) otworzyłem z backupu ten sam plik .map, który został podmieniony na nowy, a następnie wkleiłem do niego treść identyczną, jak w pliku powyżej - mapa odpala się bez problemów
Na prawdę trudno w takiej sytuacji szukać winnego, bo przy tego typu problemach motywacja od razu maleje do "0". Ja broni jednak nie zawieszam, w przyszłości nie ukrywam, że postaram się powrócić do tego tematu.