Strefa OMSI

Pełna wersja: [usunięto] Celowe zniszczenie sprzętu
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Witajcie!

Od pół roku posiadam LG G2. Kupując w sklepie EURO zdecydowałem się na rozszerzenie gwarancji do pakietu pełnego lub uzupełniającego. (Ze strony EURO ciężko wywnioskować, a dokumenty są zakopane gdzieś głęboko) Na początku września, dzięki mojej znajomej telefon otrzymał niesprawne niestety skrzydła i poleciał wprost na krawężnik. :brawo: Ekran się stłukł a dotyk padł. Miesiąc posiedział w serwisie LG, po czym wrócił do mnie z wymienionym przednim panelem. Śmigał aż miło do czasu aż postanowił się wykąpać. :S Szczęście w nieszczęściu, że zamoczył tylko kawałkiem, ale jednak odbiło mu się to na zdrowiu. Bateria krócej trzyma. No i niestety na ekranie mam już 3 spore rysy. Poza tym boję się sytuacji, w której telefon pójdzie do serwisu bo coś rzeczywiście padnie nie z mojej winy, a producent mi napisze "Przecież telefon był zalany".

Tutaj pytanie do bardziej zorientowanych. Czy jeżeli sprzęt był już naprawiany, ale nie wymieniany to ubezpieczenie nadal funkcjonuje? (Babeczka w ojro zarzekała się, że jeżeli sprzęt zostanie naprawiony to ubezpieczenie nadal działa a jak dostanę nowy to się anuluje) To raz. Dwa, kiedy już okaże się, że mogę go sobie spokojnie niszczyć, to jaki polecacie sposób na skuteczne umartwienie telefonu. Zależy mi na tym, żeby nie było sensu naprawy, plus na małej widoczności premedytacji. :hihi: Zastanawiam się nad wrzuceniem do wanny. Jeśli telefon miał już wcześniej kontakt z wodą (okolice wtyczki jack, naprawdę mały fragment), to może powstać tam korozja a gwarancja zostać anulowana? I takie pytanko dodatkowe, jakie są szanse na natychmiastową decyzję wymiany sprzętu zamiast wysyłki do serwisu? A może mieliście podobną sytuację?

Pozdrawiam serdecznie. ;)
Z tym zalaniem to może być problem. Mój telefon wykąpał się w kałuży jakieś 15min zanim go znalazłem po szlifie:P. Odmówiono mi jego naprawy (uszkodzony jest wyświetlacz na którym czasami pojawia się różowy pasek), powoływali się na specjalny biały trójkącik pod baterią który po zalaniu zmienia kolor, a uszkodzenia wywołane przez ich zdaniem ''niewłaściwe użytkowanie'' gwarancja nie obejmuje.
A najłatwiejszym sposobem jest wrzucenie do słonej wody, tak mi się wydaję. Przez kąpiel w morzu mój poprzedni telefon zakończył żywot:hihi:.
Do morza mam blisko, raptem kilka przystanków. Zastanawiam się właśnie, jak go "udupić", żeby mi nikt nie powiedziała np "To przez niewłaściwe użytkowanie".
Nie utopisz telefonu tak by ci nie powiedział, że przez niepoprawne użytkowanie. Wszędzie się tego wystrzegają
Ja mam wrażenie że dla serwisów zatopiony telefon to najgorsze co może być;). Ja olałem ich gwarancję i zrobię to kiedyś w innym serwisie którego znajdę we własnym zakresie, w autoryzowanych wszystko jest 2 razy droższe...
W takim razie jaki inny sposób wybrać?:D
Ja miałem tablet Lenovo (nie pamiętam modelu). Ściągałem ile wlezie aż nie chciał się włączyć. Pojechał do serwisu w Niemczech (w Polsce nie ma, a słyszałem, że laptopy nawet na Węgry wysyłają) i po miesiącu przyszedł e-mail'a, że zostanie wymieniony na nowy. Dostałym większy, szybszy i nowszy - Lenovo A8-50.:P

Więc może jak przeciążysz procka to może, może:P
Ciężko będzie przeciążyć Snapdragona 800.:P
Pomysł z przeciążeniem jest całkiem sprytny, tylko, że jak uceglisz fona to też mogą się odwołać bo niewiadomo co żeś narobił, czy czasem sobie nie rootwałeś (jak zrootowany telefon to też bardzo często nie biorą do serwisu)
Do serwisu nie biorą po:
Unlocku bootloadera
ROOTowaniu
Utopieniu (papierek kontrolny barwiący się w piękny, róźowy kolorek po kontakcie z wodą)
Innym uszkodzeniu własnym
Poszukaj po internetach wadę fabryczną tego modelu i jakoś ją wywab, wymienią na 100% :P
Stron: 1 2
Przekierowanie