Pozwolę sobie na wstępną, krótką opinię. Otóż, autor starał się nam przybliżyć klimat Italii i w jakimś stopniu (nawet nie tak małym) tak nawet jest - mamy trochę serpentyn, wzniesień, jest słynna ciasnota, trochę uroczych uliczek, jakichś zaułków, czy troszkę budynków, które mają przypominać, gdzie jesteśmy. . Dedyków też jest nawet sporo i chwała mu za to. Nawet niemieckie budynki (których trochę jednak również jest) postarał się ułożyć tak, by lepiej służyły innym, tak zgoła odmiennym realiom geograficzno-kulturowym. Jednak włączywszy helpery na pętli, nie mamy w jej nazwie numeru linii, jaka na danej pętli ma swój kraniec, trzeba wpierw przyuczyć sie trochę, zerknąć w rozkład jazdy (na szczęście tylko 3 linie,
więc akurat wiele fatygi nie ma), proszę pamiętać, że test był szybki i dość pobieżny, tych zalet jest być może nawet wiecej, Co do ciasnoty - przegubowiec jednak "wyrobi", a po wyłączeniu kolizji
(dla mnie dawniej nie do przyjęcia) - nawet marudne manfredy dadzą nam żyć
No ale: pasażerowie mówią niestety ! po niemiecku. Rozumiem, że nagranie głosów jest nieco trudniejsze, niż zrobienie mapy i dedyków, ale w tym momencie urok włoski jest skutecznie przyćmiony
(juz lepiej by milczeli jak np. w Délpeszcie, naprawdę). Jeżdżą standardowe MANy SD`ki, zamiast powiedzmy Cito, czy Citaro (można też spróbować brazylijskie, znajdzie sie kilka strawnych). Co akurat nie jest dla mnie takie (obecnie już) trudne, bo układ, ilość i zapis w ailist jest w miarę nieskomplikowany w zestawieniu z innymi mapami - po prostu są w tej samej grupie 4 autobusy i wystarczy zmienić wszystkie jednocześnie na inny model, powinno wystarczyć na takiej mapce, choć bawić się można w inne układy, jeśli kto lepszy w te klocki .
No i osobówki - makabra, przejadły się dawno !. Ja już pozmieniałem na Fiaty i Seaty, Peugeoty, Citroeny itp. Chociaż akurat nie każdy (od razu, albo i wcale) umie to zmienić (jak ja kiedyś),
wówczas włoski klimacik niestety roztapia się jak ichniejsze lody.
Jeszcze co do ailist - próbowałem wstawić sztandarowy (i jedyny chyba do Omsi włoski) Autodromo NL222 Busotto, ale nie warto, przekonajcie sie sami
.
Oczywiście piszę to z pozycji kogoś, kto takie smaczki docenia, bo są i tacy, którym wszystko jedno, czy to "che sara, che sara, che sara?", czy "tandaradei, tandaradei ... " Bo w sumie, po dodaniu włoskiej mowy, to mogłoby być bardzo klimatycznie.
Za dobre chęci i trochę dedyków daję póki co 7/10, więcej (ale też i mniej) dać nie mogę. Spróbować jednak warto.
Do @ wojcio11 - jakbyś przeczytał moją recenzję, to byś wiedział jak to jest z tymi autobusami
.