Ehh...popularna "sardynka", nazwana przez Sanoczan na cześć ścisku jaki w nim panował, dzięki inteligentnemu zarządowi przedsiębiorstwa, który wypuszczał normalne autobusy na te normalne i te niezbyt licznie używane linie, podstawiając "sardynkę" w godzinach szczytu na przelot przez pół miasta

.
Do niedawna stały 2 na zajezdni, ale zarząd uznał, że są zbędne w obliczu nadchodzącej rewolucji w komunikacji miejskiej, więc za grosze oddali w prywatne ręce. A gdy rewolucja okazała się zamachem na normalność, okazało się, że "sardynka" przydała by się jak nigdy dotąd, zwłaszcza na ważne, ale mało licznie uczęszczane linie.
Ale łza się kręci w oku mimo wszystko, bo naprawdę szkoda...
Innym zastosowaniem tego modelu były więźniarki lub konwojówki SW do przewozu osadzonych na krótkich trasach.
Następcą modelu jest AUTOSAN Solina (ZK)